Ach, cieszyłam się wiosną,
słyszę rano, ptak śpiewa,
kawki, wrony szykują,
nowe gniazda na drzewach.
Dzisiaj idę, nie
wierzę,
moment, tylko ochłonę,
nie ma ptaków, ucichły,
wszystkie gniazda zniszczone.
Może jestem z tych dziwnych,
co kochają zwierzęta,
pewnie kogoś to dziwi,
lecz poeta pamięta.
Każde drzewo wycięte,
zastrzeloną sarenkę,
psy bezpańskie, rzucone,
źle, gdy serce zbyt miękkie.
Ktoś bezmyślnie podpisał,
inny chętnie wykona,
tylko pomyśl człowieku,
czy zostanie coś po nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz