poniedziałek, 30 czerwca 2014

Mistrzostwa



Kiedy tak pada, kap kap kap
i nie chce się wychodzić z domu,
na szczęście mecze jeszcze są,
można dokopać zawsze komuś.

Trawa zielona, dobre tło,
chłopaki zgrabne i ruchliwe,
gonią za piłką, faule są,
że też im chce się, aż się dziwię.

Żar leje z nieba, aplauz, szał,
co chwilę z tłumu się wyrywa,
a ja spokojnie, na wersalce,
bez szans na awans, lecz szczęśliwa.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Zjazd maturalny



Dytyramb na cześć…
Pamiętam przed laty naszą starą szkołę,
dawała schronienie całe cztery lata,
w niej rosły przyjaźnie, rodziły się plany,
 szczęście było blisko, wystarczyło złapać.

My młodzież w mundurkach, z tarczami na ręce,
bez cudów techniki, laptopów, komórek,
codziennie mądrzejsi,  bogaci  w marzenia,
choć przyznam, że droga  do szkoły -  pod górę.

Na piętrze nas witał   król –zacny Kazimierz,
uśmiechał się tylko na figle i psoty,
raz w roku dostawał życzenia od uczniów
i kwiatek lub krawat, co przysiadł jak motyl.

Schodami- już  były wytarte od butów,
chodzili uczniowie, nawet bohaterzy,
och,  długa ich lista, więc kłaniam się nisko,
gdy mówię,
 to wątpię, czy ktoś mi uwierzy.

Możliwe, nostalgia, za tym co już było,
za lekcją i dzwonkiem , młodością i siłą.
Dziś drodzy Panowie i przezacne Panie
wypijmy za szczęście , co było nam dane.

Niech wreszcie  wybaczą nam Profesorowie
te  gorsze oceny, te  żarty nie w porę
i  będą z nas dumni, że coś z nas wyrosło,
więc wznieśmy raz jeszcze  toaścik – na zdrowie.

Lecz, żeby życzeniom, nie było dziś końca,
poproszę kolejny  kieliszek wychylić,
za miłość i przyjaźń co zawsze trwać będzie,
i za to, że razem jesteśmy w tej chwili.

Uczennica klasy XI d 
 Bochnia  14.06.2014.