niedziela, 25 lipca 2010

bo nie jest

"Z nim będziesz szczęśliwsza, dużo szczęśliwsza będziesz z nim. ja, cóż - włóczęga, niespokojny duch, ze mną można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko" Edward Stachura, SDM na prowadzącej po horyzont niejednokrotnie z prawej w lewą zdarza się widzieć osobliwą wcale nie śledząc gdy tak wędruje wciąż donikąd i doprowadza do szaleństwa bo miało przyjść a właśnie wyszło napięcie zwiększa i kreśli plany na najbliższe nieokreślonym nadal czyni cel wielokrotnie zwany widmem nie chcąc zawinić bo nie jest łatwo gdy manowce zuchwale wabią z każdej drogi kolejną na rozstajach prośbę znów przyszło złożyć

niedziela, 18 lipca 2010

Jestem

Jestem czasem pustą szklanką,
tą co od połowy,
i natrętną myślą w nocy,
co daje ból głowy.

Ale bywam też połową,
całkiem zapełnioną,
gdy mi oczy zalśnią blaskiem,
czuję się spełnioną.

Jestem katem i cenzorem
dla słów nazbyt gładkich,
lecz przytulam i przyswajam
te co są dziś rzadkie.

Byłam kiedyś zapowiedzią,
co może się spełnić,
wielką szansą, niespodzianką,
i służką Minerwy.

Teraz jestem przeczytaną
książką, co na półce,
ale czuję wiosną wzlecę,
pomogę jaskółce.

O psie podróżniku

Zabrałam mego psa na wczasy,
wiadomo lato, zwykła sprawa.
Jeśli się ma zwierzaka w domu,
samego się go nie zostawia.

Kupiłam bilet na sypialny,
łóżeczko dla mnie i dla niego,
wzięłam jedzonko, kartę zdrowia,
żeby nie stało się nic złego.

Czas szybko mijał na spacerach,
lenistwie i igraszkach w wodzie,
w końcu dzień nadszedł, pora wracać,
ot koniec, flauta, po przygodzie.

Już pociąg jakiś podstawili,
szukamy razem sypialnego,
cała noc długa jest przed nami,
pora kolacji, więc smacznego.

Zabrałam wodę, pomidory,
kurczę pieczone i owoce,
trzeba coś przegryź no i popić,
w pociągu tak się ciągną noce.

Konduktor przyszedł, zażartował
grzeczny był całkiem, wziął bilety
dla informacji tylko dodał,
gdzie będą dla psa toalety.

Dwudziesta trzecia ,my w Bydgoszczy
pociąg zatrzyma się na chwilę,
a pani z pieskiem na peronie,
może numeru nie wywinie.

Następną stacją będzie Toruń,
kilka minutek poczekamy,
a pani z pieskiem dziarsko skoczy,
by nam chodniczka nie poplamił.

Patrzyłam pilnie na zegarek,
by nie przeoczyć tej godziny,
konduktor tylko wziął latarkę,
pies zrobił bardzo dziwną minę.

Noc ciemna,ani żywej duszy,
stoję ja z pieskiem na peronie,
szukam latarni, może łatwiej,
aż mi pulsują dziwnie skronie.

Konduktor mówi,tam są kwiaty,
może w donicy się załatwi,
a w oknach gapie, patrzą na nas,
to psu jest głupio,a nie łatwiej.

Wracamy smutni, pęcherz gniecie,
jeszcze przed nami stacja Toruń,
mam więc godzinę, wytłumaczę,
może go zmuszę i przekonam.

Godzina bardzo szybko mija,
konduktor chrapie,trzeba budzić,
znów noc na stacji,ja z mym Nodym,
trzeba się spieszyć, nie marudzić.

I jak myślicie, zrobił siku?
A gdzie tam,trzymał dzielny mały,
dopiero w domu, w swym ogródku,
hamulce dziwnie zluzowały.

Następnym razem,wiem co zrobię,
pies jest jak dzieciak,taki mały,
kupię pampersy ,dobry rozmiar,
po co ma czekać pociąg cały.

Przepraszam

Trzeba się bardzo pospieszyć
zbyt szybko życie ucieka
wszyscy są tacy nerwowi
odchodzą i nikt nie czeka

terminów nie dotrzymują
zapominają spotkania
a tyle spraw nieskończonych
coś ich ze świata przegania

luksusem jest mieć przyjaciół
nie można tego roztrwonić
potem daremne już żale
możesz zapukać zadzwonić

nikt nie odpowie wejdź proszę
nikt nie przytuli cię czule
a ja myślałam że zawsze
że tylko z tobą w ogóle

przepraszam że zawiniłam
nie zadzwoniłam nie przyszłam
i tylko to mi zostało
modlić się powracać myślą