Dodaj mi wiary w sens istnienia,
i dorzuć drewna do kominka,
pogłaskaj, przytul, daj nadzieję,
popatrz to ja twoja dziewczynka.
Nie mam zapałek, rozsypałam,
zgrabiałe ręce wypuściły,
stąd proszę bardzo, nie odmawiaj,
dodaj mi, jeśli możesz siły.
Ciemno ponuro, bez perspektyw,
księżyc się boczy gdzieś za chmurą,
bądź przewodnikiem w obcym świecie,
spraw bym nie była tak ponurą.
I ważne, żebym zrozumiała
po co to wszystko , w jakim celu,
wiem, sprawa prawie beznadziejna,
przede mną próbowało wielu.
Czasami jednak mam przebłyski,
trwa to niestety nazbyt krótko,
ptak mi zaśpiewa, słonko mrugnie,
niebo zabłyszczy niezabudką.
A tak ogólnie, trudno przeżyć,
straszą codziennie nowym krachem,
stąd bardzo proszę, bądź mi Gościem,
i usiądź czasem pod mym dachem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz