sobota, 5 czerwca 2010

Przyjacielowi

spowiadałam się kiedyś
o ile pamiętam
w osobistym mniemaniu
nadal jestem święta

jaki ty obraz w sercu
ciągle jeszcze nosisz
mam nadzieję że barwny
zresztą mam to w nosie

jestem zwykle uparta
w dążeniu do celu
niepoprawna w marzeniach
mówię ...Przyjacielu

niepokorna przekorna
wiosenna i letnia
często chmurna jak niebo
gorąca jak piekło

wystarczy że zadzwonisz
z czułą troską w głosie
wszystko się wypogadza
mogę iść po rosie

zrywać w bukiety kwiatki
dziwić się że ładne
minie kilka dni uwierz
i do ciebie wpadnę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz