Pomału wkraczam w wiek dojrzały,
co niby taki doskonały.
Lecz ma też swoje mankamenty,
już starość czeka za zakrętem.
Wyparowuje zewsząd woda,
a na tym traci też uroda.
Mam suche włosy, suchą skórę
i wszystko inne, tak w ogóle.
Stąd słusznie miewam i obawy,
wyschnę na szczapę, skórkę żaby.
Jedynie jeszcze mam nadzieję,
deszczyk wiosenny mnie podleje.
I znów rozkwitnę jak ten kwiatek,
nie będę smucić już się zatem.
Pan też odegra pewną rolę,
o ile tylko mu pozwolę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz