wiosenne
słońce
z
wolna zagościło
w
sercu zastygłym
wciąż
kamiennym jeszcze
to
co do wczoraj
zaledwie
się śniło
światłem
osiada
po
porannym deszczu
przyroda
wita
zmartwychwstania
znakiem
wiatr
melancholik
stroi
polne struny
wiosenne
łąki
oczekują
maków
horyzont
z wolna
wykrwawia
się łuną
patrzę
jak zima
roztopami
znika
jak
ptak kołuje
w
wyzwolonym locie
wiatr
go przytula
ramieniem
matczynym
niebo
wibruje
w
radosnym szczebiocie
w
dole dziewczyny
jak
wiosenne siostry
jak
wysłanniczki
świata
odległego
pod
ich spojrzeniem
zadziornym
i ostrym
znowu
spoglądam
ku
odległym brzegom
Z wiosennym pozdrowieniem
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję,
OdpowiedzUsuńpomyślę jak się zrewanżować, jakim wierszem...
Bardzo ładny wiersz. Najpiękniejsza ostatnia strofa.
OdpowiedzUsuń