Ugotuję pyszna zupkę
na dzisiejszy obiad,
niby wszystko w niej co zwykle
jarzyny i woda.
Dam marchewkę i pietruszkę
cebulę i groszek,
tylko z pracy wracaj szybko,
bardzo ciebie proszę.
Co tu jeszcze w niej brakuje?
Sól, pieprz, kostka knorra,
No, ugotuj mi się prędko,
byle do wieczora.
Wreszcie, szybko stół nakrywam,
dwie świeczki, serwetki
jedz kochanie, gdy smakuje,
nie żałuj dolewki.
No, nie odchodź, co się dzieje?
Czekaj , ty wariacie,
do wieczora jest daleko.
co ty? na tym blacie?
Ale tu jest niewygodnie,
zaraz, jeszcze chwilkę…
To zapewne przez ten lubczyk,
dałam prze pomyłkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz