Coraz mniejszy skrawek ziemi mi wystarczy,
jedno drzewo, na nim ptak z gromadką piskląt,
bardzo proszę trzy posiłki w miarę smaczne,
najważniejsze, żeby było wszędzie blisko.
Jeden pokój, ale niech ma cztery ściany,
duże okno, nawet może być weneckie,
/fajna nazwa, choć nie jestem globtroterem,
miałam takie w kuchni , będąc dzieckiem/.
Pies konieczny, zwłaszcza ten bez rodowodu,
świeże kwiaty, rwane co dzień w mym ogródku,
raz w tygodniu pan listonosz niech przyniesie,
paczkę listów co wybawią mnie od smutków.
Tylko tyle , ktoś zapyta, nie uwierzy,
a ja serio, mówię szczerze, nie na żarty,
dość przeżyłam i radości i kłopotów,
teraz wiem już, co naprawdę w życiu warte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz