wtorek, 7 stycznia 2014



Pamiętam święta przed laty,
zupełnie inne niż teraz,
grudzień był  z prawdziwym śniegiem,
a słupek poniżej zera.                              

Teściowa władzę dzierżyła
i planowała przyjęcia,
nietaktem byłoby nie przyjść,
odmówić wspólnego zdjęcia.

Już kilka tygodni wcześniej,
robiła plan co też poda,
wiadomo zgodnie   z tradycją,
nie jakaś dzisiejsza moda.

Rozmowy kwitły przy stole,
pięknie nakrytym  i sutym
i było sielsko, rodzinnie,
jak nigdy niestety potem.

Aniołek przyniósł prezenty,
leżały  cenne pod drzewkiem,
kolędy brzmiały na głosy,
 Pan przyjął radosną śpiewkę.                          

Wystarczy jedna Osoba,
która ma w sobie żar boży,
potrafi wszystkich przyciągnąć,
i miłość nieziemską mnożyć.

A dzisiaj każdy osobno,
jakoś przemęczy te święta,
o  tamtych  sprzed wielu laty,
wciąż będzie jednak pamiętał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz