Pamiętam święta przed laty,
zupełnie inne niż teraz,
grudzień był z
prawdziwym śniegiem,
a słupek poniżej zera.
Teściowa władzę dzierżyła
i planowała przyjęcia,
nietaktem byłoby nie przyjść,
odmówić wspólnego zdjęcia.
Już kilka tygodni wcześniej,
robiła plan co też poda,
wiadomo zgodnie z tradycją,
nie jakaś dzisiejsza moda.
Rozmowy kwitły przy stole,
pięknie nakrytym i
sutym
i było sielsko, rodzinnie,
jak nigdy niestety potem.
Aniołek przyniósł prezenty,
leżały cenne pod
drzewkiem,
kolędy brzmiały na głosy,
Pan przyjął
radosną śpiewkę.
Wystarczy jedna Osoba,
która ma w sobie żar boży,
potrafi wszystkich przyciągnąć,
i miłość nieziemską mnożyć.
A dzisiaj każdy osobno,
jakoś przemęczy te święta,
o tamtych sprzed wielu laty,
wciąż będzie jednak pamiętał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz