Telefon
Pan
zadzwonił do mnie z trasy niespodzianie,
późną porą, lecz nie
szkodzi, piłam grzaniec.
Bo pomimo, że to lato w pełnej
krasie,
nie zaszkodzi, - „ach, przepraszam, tracę zasięg”.
Pan
podobno pilnie zmierza do Warszawy
i zamierza się wieczorem
nieźle bawić.
Na wieczorku poetyckim u Emilki,
będą
wiersze, zacne grono, upominki.
Ja
niestety nie dojadę, zbyt daleko,
lecz w Krakowie bardzo chętnie,
mogę czekać.
Trzymam kciuki za pomyślność i wiwaty,
piękne
kwiaty i uśmiechy, jestem za tym.
Tak
pamiętam, to przed laty…miło było,
gdy pan mówił całkiem z
głowy i się piło,
coś też jadło w restauracji „krew i
woda”?,
pomyliłam , zapomniałam, bardzo szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz