Dość często robię porządki,
przekładam ubrania w szafie,
wyrzucam z pamięci pana,
na ile tylko potrafię.
Gdy pora, kopię ogródek,
zasiewam kwiaty, jarzyny,
a pana ruszyć nie mogę,
daremnie szukam przyczyny.
Pan mi się tak rozprzestrzenił,
wniknął do głębi kłączami,
na walkę nie mam już siły,
niech pan mnie tylko doceni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz