Zakisiłam ogórki, już najwyższa pora,
jakbym mogła zapomnieć o letnich przetworach.
Chrzan był nieco spleśniały, koper niezbyt świeży,
dodałam ziół z torebki,reklamom chcę wierzyć.
Pewnie wkrótce nasycą pokój kwaśną wonią,
pomidory z zazdrości rumieńcem zapłoną.
Dobiorę się i do nich, ze skóry obedrę,
zagotuję i przetrę, poczują się biedne.
fajny blog i wiersze
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://poeta112.blog.interia.pl/