Często biję się z myślami,
dość męczące to zajęcie,
kiedy są zbyt napastliwe,
nie chcą przyznać, że są w błędzie.
Potem chodzę jak w malignie,
sińców pełno i kopniaków,
muszę długo rany leczyć,
a najlepsze ziarna maku.
Można napar sobie zrobić,
albo kawał zjeść makowca,
mnie pomaga, lepiej sypiam,
niepotrzebna żadna owca.
Już nie muszę kierdla liczyć,
zawsze którejś mi brakuje
i zaczynam od początku,
nic dziwnego nóg nie czuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz