czwartek, 13 listopada 2014

Tak chciały gwaizdy...

Jestem lwicą, i dumnie swoją głowę noszę,
mam naturę królowej, z reguły nie proszę.
Panuję niepodzielnie, nie znoszę obłudy,
cenię sobie lojalność, o czym mówię wprzódy.

Chcę żebyś mnie uwielbiał i mówił mi o tym,
obsypywał czułością, kwiatami i złotem.
Gdy kiedyś niespodzianie zawiedziesz mnie srodze,
odejdę bez mrugnięcia, zostawię na drodze.

Nie wzruszą mnie twe słowa, łzy, ni chęć poprawy,
że tylko żartowałeś, ot tak dla zabawy.
Jeśli jednak mój miły, przyjmiesz me warunki,
wiedz, że nie pożałujesz, z głowy masz frasunki.

Będziesz czuł się szczęśliwy, rozjaśnię ci lico,
bo nie ma jak wieść życie z nieprzeciętną lwicą.
A z grzeczności zapytam,spod jakiego znaku?
Wycofuję pytanie, raczej już się pakuj.
p.s.
Wystarczyło przesunąć nieco czas urodzin,
tylko kto to miał zrobić, kwestia kilku godzin.
Mogłabym zostać Panną, ta wiadomo miła,
stało się jak się stało, nie ja wymyśliłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz