wtorek, 24 sierpnia 2010

przytulny lokalik

Mógłbyś tak czasem przyznać mi rację,
to takie ważne, wiesz o tym sam,
w zamian zaproszę cię na kolację,
nawet na oku lokalik mam.

Mały ustronny, w cichej dzielnicy,
jedzonko pyszne, muzyka w tle,
kelnerzy suną cicho na palcach,
pieniędzy nie chcą, więc nie jest źle.

Co tam serwują, same specjały,
raki w koszulkach, bądź na golasa,
jednookiego tatara z chrzanem,
cygan przygrywa rzewnie na basach.

Cyganka wróży z ręki lub z kart,
na stole świeży kwiatek paproci,
a zakochani piją małmazję,
aż w głowie szumi i szczęściem mąci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz