Gdy słowa nie chcą przejść przez gardło,
takie są ostre , najeżone,
w końcu wyplujesz je z pogardą,
to już jest koniec.
Musi upłynąć sporo czasu,
zanim rozpłyną się w bezmiarze,
zostanie po nich tylko mgiełka,
ja je wymarzę.
Dlatego raczej milcz już proszę,
zgaś nim wybuchną błyskawice,
ja swoje wiem i umiem czytać,
w lot zło uchwycę.
Zamknę go szczelnie do kuferka,
zwiążę postronki, zalakuję,
bo wszem wiadomo na tym świecie,
zła nie brakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz