niedziela, 26 grudnia 2010

Spóźniony list


Chciałabym, aby  nastrój Święta,
był z nami często, tak na co dzień,
ocieplał życie  moim  bliskim,
a radość była zawsze w modzie.

By  uśmiech śmieszną był kokardą,
 z zanadrza  dawał  dobre rady,
 takie z szczerego  tylko serca,
a nie z dna znanej mi szuflady.

Poślę ci serce z lukrem słodkim,
również spojrzenie powłóczyste,
myśli... ach, gdzieś się zapodziały,
poczekaj trochę, w liście wyślę.

Napiekłam wielki  stos  pierniczków,
jeszcze  je dzisiaj  polukruję,
pokój już pachnie cynamonem,
no, to na tyle...i ...całuję.

Wiesz, mam choinkę, jeszcze czeka,
syn mi ją przyniósł, jasna zieleń,
zaraz przystroję ją w światełka,
i słodyczami się podzielę.

A tak  ogólnie jest dość mroźno,
nawiało śniegu, więc jest biało,
za chwilę wieczór jeden w roku,
będzie mi ciebie brakowało.                                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz