niedziela, 11 marca 2012

Podróż

Pociąg relacji Rzeszów Kraków,
jechałam wczoraj po południu,
klekotał niczym bocian w gnieździe,
było gorąco, bardzo brudno.

W zakręty wchodził dość niewprawnie,
jakby to robił po raz pierwszy,
myślałam zaraz z szyn wypadnie,
że też nie pojechałam lepszym.

Żeby nie było całkiem nudno,
kontroler przyszedł z miłą panią,
patrzyłam na jej bluzkę w kropki,
jakby przyfrunął z nieba anioł.

Miała kajecik w nim zapiski
ile kosztuje jeden bilet,
/chyba nikomu niepotrzebne/
ale zrobiło się ciut milej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz