Też bym chciała zakochać się w panu,
choć rozumiem, że sprawa przegrana,
bo zbyt późno odkryłam ten anons
i stanęłam w kolejce dziś z rana.
Tyle kobiet samotnych na świecie,
lecz nie wszystkie kochają się w wierszach,
mam więc nikłą nadzieję, że zdążę,
choć z pewnością nie będę już pierwsza.
Wiem, że nie ma przedwstępnej rozmowy,
sama nie wiem, czy szanse to zwiększa,
bo z tych kobiet co pana kochają,
pewnie jestem sto razy wierniejsza.
Na mój rozum, charakter niełatwy,
i mniemanie o sobie zbyt duże,
ryzykuje pan trochę, tak myślę,
może warto, nieśmiało powtórzę.
Daję znać, jak pan sobie życzy,
że gdzieś żyję i jestem gotowa,
by przygarnąć na chwilę poetę,
mam nadzieję, nie będę żałować.
Witaj!
OdpowiedzUsuńJestem zdumiona,że pod Twoimi wierszami nie ma komentarzy.A jest co czytać i to od kilku lat!
Ja też prowadziłam bloga,pisałam codziennie-teraz traktuję jak notatnik,piszę raczej rzadko i udostępniłam tylko małej grupce bliskich osób.
Trafiłam przez przypadek i będę Cię tu odwiedzać.
Pozdrawiam.
Lilly, dziękuję,że mnie odwiedziłaś.Nie piszę dla komentarzy, głownie dla siebie.Myślałam nawet, że jestem niewidoczna...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLilly, dziękuję,że mnie odwiedziłaś.Nie piszę dla komentarzy, głownie dla siebie.Myślałam nawet, że jestem niewidoczna...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj...piekno .słów piękno emocji...serce w każdym słowie...pozdrawiam Jarzębina
OdpowiedzUsuń