Wiatr, zwykle mnie rozstraja,
są tacy co go lubią,
znika gdzieś cenny spokój,
znika gdzieś cenny spokój,
zasnąć nie mogę długo.
Słońce jest moim znakiem,
czuję się w lecie świetnie,
przeganiam tylko chmury,
czasem ze złości klepnę.
czuję się w lecie świetnie,
przeganiam tylko chmury,
czasem ze złości klepnę.
Noc, nie jest przyjaciółką,
gdy długo coś się
wlecze,
najgorsza jest samotność
i myśli zbyt złowieszcze.
najgorsza jest samotność
i myśli zbyt złowieszcze.
Wreszcie nadchodzi ranek,
wiem zaraz, że zadzwonisz,
zapytasz jak dziś spałam,
czy zapomniałam o
nim.
Na wszystkie niepogody,
przekręty złego losu,
ty jeden jesteś dobry,
sprawdzony masz już
sposób.
Przytulisz ciepłym słowem,
rozwiejesz złe nastroje,
zasadzisz kwiatki w myślach,
motyle puścisz rojem.
motyle puścisz rojem
OdpowiedzUsuńniech w brzuszku poszaleją
tam mają miejsce swoje
już od zarania dziejów
życzę spełnienia wiersza, wcale nie klimakterycznego zresztą :)