poniedziałek, 29 marca 2010
moje przedwiośnie
moje przedwiośnie
jeszcze widzę biały konar
wśród gałęzi ciągle nagich
zmrok nadchodzi strojąc w powab
stare trawy
w oknach cienie powtulane
w zeszłoroczne smugi słońca
nie wiem ile zasad złamię
aby zostać
jeszcze słyszę serenady
drżące nocą gdzieś za oknem
ptasi trel już przestał drażnić
gdy świat moknie
w parasolach się przebudza
rytm sprzed laty bossa-novy
spod kaloszy w deszczu strugach
tęcza wody
jeszcze myślę o tych miejscach
które kiedyś twoje dłonie
rozgrzewały - by od wnętrza
objął płomień
zanim kartka się zdążyła
zarumienić nowym wierszem
czas zaklinam by się wstrzymał
czekam jeszcze
niedziela, 28 marca 2010
Taka jestem
Jestem najczęściej „niedostępna”,
mogłabym zmienić nastawienie,
gdyby ktoś szepnął „zaraz wracam”,
jestem na każde twe skinienie.
Jestem przeważnie „niewidoczna”,
dla tych co mają bielmo w oku,
bo tak naprawdę nade wszystko,
ze wszystkich rzeczy cenię spokój.
Jestem z reguły gadatliwa,
na każdy temat mam swe zdanie,
i nie przekonasz mnie, no, skądże,
chyba, że ze mną już zostaniesz.
mogłabym zmienić nastawienie,
gdyby ktoś szepnął „zaraz wracam”,
jestem na każde twe skinienie.
Jestem przeważnie „niewidoczna”,
dla tych co mają bielmo w oku,
bo tak naprawdę nade wszystko,
ze wszystkich rzeczy cenię spokój.
Jestem z reguły gadatliwa,
na każdy temat mam swe zdanie,
i nie przekonasz mnie, no, skądże,
chyba, że ze mną już zostaniesz.
Kolory
Jaki kolor jest tęsknoty?
Szczerozłoty, tak wiem o tym.
Jaki kolor ma zwątpienie?
Szarobury, gdy noc dnieje.
A zaś miłość jest zielona,
wiecznie młoda, rozbawiona
Ty masz u mnie kolor biały,
nie, żebyś był doskonały.
Skądże znowu, biała plama
którą zamaluję sama.
Ja mam kolor szmaragdowy,
bryzą wlewam go do głowy.
I wychodzi mi oczami,
zwłaszcza , gdy jesteśmy sami.
Bo kolory to jest wszystko,
co ci daję mój artysto.
I zapachy i muzykę,
jeszcze innych rzeczy kilka.
Zobacz jaka jestem szczodra,
białolica, okomodra.
Szczerozłoty, tak wiem o tym.
Jaki kolor ma zwątpienie?
Szarobury, gdy noc dnieje.
A zaś miłość jest zielona,
wiecznie młoda, rozbawiona
Ty masz u mnie kolor biały,
nie, żebyś był doskonały.
Skądże znowu, biała plama
którą zamaluję sama.
Ja mam kolor szmaragdowy,
bryzą wlewam go do głowy.
I wychodzi mi oczami,
zwłaszcza , gdy jesteśmy sami.
Bo kolory to jest wszystko,
co ci daję mój artysto.
I zapachy i muzykę,
jeszcze innych rzeczy kilka.
Zobacz jaka jestem szczodra,
białolica, okomodra.
Wiek nie gra roli...
Jak ja lubię statecznych panów,
co to nigdzie im się nie spieszy,
tylko myślą sobie od rana,
jaki by tu zamieścić wierszyk.
Jak ja lubię młodych chłopaków,
co zuchwałość z ich oczu bije,
zanim guza sobie nabiją,
zdążą poczuć...naprawdę żyję.
Jak ja lubię starsze kobiety,
co niepewnie zerkają w lustro,
czy ten dekolt dobrze wygląda,
może lepiej okryć go chustą...
Jak ja lubię młode dziewczęta,
co zbyt głośno śmieją się nocą,
pokazują nieskromnie nogi,
nawet nie wiem doprawdy po co.
co to nigdzie im się nie spieszy,
tylko myślą sobie od rana,
jaki by tu zamieścić wierszyk.
Jak ja lubię młodych chłopaków,
co zuchwałość z ich oczu bije,
zanim guza sobie nabiją,
zdążą poczuć...naprawdę żyję.
Jak ja lubię starsze kobiety,
co niepewnie zerkają w lustro,
czy ten dekolt dobrze wygląda,
może lepiej okryć go chustą...
Jak ja lubię młode dziewczęta,
co zbyt głośno śmieją się nocą,
pokazują nieskromnie nogi,
nawet nie wiem doprawdy po co.
piątek, 26 marca 2010
Deklaracja
Nie sprzedaję swoich uczuć za pół ceny,
niepotrzebna mi widownia w środku dnia.
To co cenne, mam ukryte, by przypadkiem,
ktoś życzliwy nie zamierzał popsuć plan.
Jeśli piszę o miłości, to na żarty,
a na serio tylko kocham, o tym wiedz.
Stąd cię proszę, nie wyczytuj treści z wierszy,
na wyłączność, jeśli można chcę cię mieć.
niepotrzebna mi widownia w środku dnia.
To co cenne, mam ukryte, by przypadkiem,
ktoś życzliwy nie zamierzał popsuć plan.
Jeśli piszę o miłości, to na żarty,
a na serio tylko kocham, o tym wiedz.
Stąd cię proszę, nie wyczytuj treści z wierszy,
na wyłączność, jeśli można chcę cię mieć.
poniedziałek, 22 marca 2010
piątek, 19 marca 2010
sens zywota
płynie łódka po wód toni
wiatr nią szarpie i przechyla
gdy się słońce z chmur wyłoni
łódka zmienia się w motyla
w szale zjaw na wody szybie
z lotem mewy los swój scali
dokąd mknie i czemu dybie
gwałtem uszczknąć sinej dali
jakie nią uczucie miota
gdy euforia ją unosi
czy docenia sens żywota
jak żebracy jeden grosik
nagle znika gdzieś w głąb fali
rykiem gromów powalona
jeszcze się resztkami pali
wpada w wielkich wód ramiona
a na szarej szybie tylko
puste miejsce po niej świeci
wielki tryumf bywa chwilką
nim go omen losu zmiecie
Julka
środa, 17 marca 2010
Solenizantowi
mnie już nic nie zadziwi
rzadko bywamy prawdziwi
dotyk czasem i zrani
może być jak dynamit
słowo potrafi zbudzić
zachęca wyjdź do ludzi
albo zamknie w niewoli
co jak wiadomo boli
uśmiech zawsze rozczula
zmusza do odpowiedzi
uśmiecham się od rana
dzisiaj właśnie do Pana
nie byłeś moim przeznaczeniem
spotkałam ciebie ot przypadkiem
urzekł mnie wierszyk niebanalny
pisałeś słowa dzisiaj rzadkie
natchnieniem stałeś się od wczoraj
me myśli z tobą wciąż złączone
zabrnęłam sama nie wiem dokąd
czy znów ożyje co dławione
wieczór się dłużył gwiazdy bladły
siedziałam wciąż oszołomiona
czekałam co też będzie dalej
czy jakimś gestem mnie przekonasz
i przyszedł list w nim proste słowa
że wierzysz w ludzi i w naturę
że tak jak ja uwielbiasz kwiaty
a moje akcje idą w górę
i sama nie wiem co mam myśleć
najlepiej poddam próbie czasu
naszą znajomość jakże krótką
spotkałam ciebie ot przypadkiem
urzekł mnie wierszyk niebanalny
pisałeś słowa dzisiaj rzadkie
natchnieniem stałeś się od wczoraj
me myśli z tobą wciąż złączone
zabrnęłam sama nie wiem dokąd
czy znów ożyje co dławione
wieczór się dłużył gwiazdy bladły
siedziałam wciąż oszołomiona
czekałam co też będzie dalej
czy jakimś gestem mnie przekonasz
i przyszedł list w nim proste słowa
że wierzysz w ludzi i w naturę
że tak jak ja uwielbiasz kwiaty
a moje akcje idą w górę
i sama nie wiem co mam myśleć
najlepiej poddam próbie czasu
naszą znajomość jakże krótką
Dedykacja
Masz w sobie coś co lubię,
nie każdy dostrzec to umie,
jakąś niepewność w głosie,
a czasem zamyślenie...
Czasem mnie okłamujesz,
i za to też cię cenię,
chcesz mi oszczędzić bólu,
bo wyobraźnię mam,
a w rzędzie dzielnie czeka,
kilka zbyt chętnych pań.
To po co mam to wiedzieć,
martwić się, włosy rwać,
nie jeść i chudnąć z żalu,
po nocy wciąż się bać...
Rankiem już jestem pewna,
że dobre miejsce mam,
wieczorem tak się trzęsę,
dlaczego wiesz to sam,
tęsknota mnie dopada,
samotność puka w drzwi
chcę, żebyś był tu przy mnie,
no, nie odmawiaj mi...
poniedziałek, 15 marca 2010
Spektakl
Bo ze mną będzie nieźle
i nigdy się nie znudzisz
dam ci na co dzień bliskość
uchronię od złych ludzi
bo ze mną będzie pięknie
nie trzeba Andersena
będę wymyślać bajki
co tydzień nowy temat
ja będę reżyserem
dam ci najlepszą rolę
to jak klamka zapadła
chętnie pójdziesz w niewolę
a jeśli coś się nie uda
treść będzie zbyt banalna
nie miej do mnie pretensji
pogoda była fatalna...
papierowa łódeczka
„Złapać wiatr w żagle” niezła myśl
może spróbuję już od dziś
zbyt często jest mi bardzo smutno
zaraz to może kupię płótno
trzeba też będzie mi szkunera
może zaczekam nie nie teraz
i jeszcze jakoś jest bezwietrznie
odłożę zbyt jest niebezpiecznie
cisza zachwyca zwłaszcza ranem
to porozmawiam sobie z panem
kupię w kwiaciarni pięć żonkili
to mi wystarczy będzie milej
Nierealne marzenia
Tak naprawdę to bym chciała
przez chwilę być jeszcze mała
wciąż beztrosko pędzić życie
i bawić się znakomicie
jadać lody na patyku
chętnie same waniliowe
wszystko świetnie wiedzieć z góry
a nie drapać się po głowie
nosić suknię przed kolanka
a sandałki na obcasie
mieć kolegów koleżanki
i znaleźć się w pierwszej klasie
śmiać się zawsze z byle czego
chodzić w góry ścieżką krętą
wierzyć w czary w krasnoludki
i w królewnę wciąż zaklętą
czasem myślę że to życie
jakąś bajką jest tajemną
a że w bajkach często straszą
muszę bać się wiem na pewno
czekam wciąż na zakończenie
czy wesołe będzie... smutne?...
a fabuła będzie długa?...
jeszcze sobie drzemkę utnę
Petycja
Wieczorem dokucza pustka
robi się smutno nieznośnie
wybiegam wtedy do ciebie
spotykam na pewnym moście
ty także szukasz mnie w tłumie
tęsknisz za zwykłą rozmową
bo wiesz już doskonale
nikt tak jak ja, właśnie z tobą
zima się ciągnie zbyt długo
barwy mi trzeba i słońca
cierpliwość moja się kończy
wysyłam do wiosny gońca
bardzo ją proszę, kochana
nie zwlekaj, przybywaj prędko
jestem już zimą zmęczona,
bez deka powietrza dętką
zieleń ma tyle walorów
nie muszę cię przekonywać
więc proszę dłużej nie zwlekaj
i spraw żebym była szczęśliwa
niedziela, 14 marca 2010
Pewna historia
Powiedziałeś kiedyś do mnie, że mnie kochasz,
miałam wtedy idiotycznie głupią minę,
niecodziennie ktoś wyznaje komuś miłość,
czasem tylko tak podrywa się dziewczynę.
Powiedziałeś kiedyś do mnie, że odchodzisz,
nie wierzyłam, bez powodu w środku lata,
ale kiedy łzy przełknęłam, zrozumiałam,
że bez ciebie żyć potrafię, żadna strata.
Zadzwoniłeś wczoraj do mnie, niespodzianie,
że ci smutno niewymownie, głupia sprawa,
żebym tylko jeszcze raz tak była miła,
uwierzyła, że to miłość, nie zabawa.
czwartek, 11 marca 2010
znowu uwierzę
kiedy odnajdę czterolistną
wtuloną w złudny kwiat paproci
zanim splecione stworzą bliskość
przestanę prosić
kiedy już zbledną wszystkie błędy
te popełnione dziś i wczoraj
zanim się myśli wymkną z pętli
ciebie zawołam
kiedy już zniknie efekt czasu
niszczący co dzień uśmiech w lustrze
stęskniona stu tysięcznych brzasków
przy tobie usnę
kiedy już zbłękitnieje wszystko
wśród posiwiałych wiosną ścieżek
gdy nieistotna będzie przyszłość
znowu uwierzę
wtorek, 9 marca 2010
zapobiegliwa
Ja się tak łatwo nie zachwycam,
ten etap dawno mam za sobą,
cielęce oczy ,to nie moje
błyskotki uwierz, mnie nie zwiodą.
Podaruj jednak prezent mały,
złoty pierścionek z koralikiem,
przestań już, nie bądź tak nieśmiały,
wiesz nie odprawię cię już z kwitkiem.
Możesz mi kupić kotka, pieska,
zwierzęta bardzo sobie cenię,
kiedy odejdziesz, coś zostanie,
niechby to było i wspomnienie.
Na co to wszystko? na pamiątkę,
układam równo, wstażką wiążę,
żeby powrócić w dni ponure,
cieszyć się chwilą, może zdążę...
poniedziałek, 8 marca 2010
Tulipan
Tuli pan czy nie tuli
jedyna taka okazja
dziś może pan bezkarnie
nie powiem „to mi przeszkadza”
goździk pan przypiął w klapie
niby dla niepoznaki
a ja wyczuwam już wiosnę
nerwowo szybują ptaki
niedziela, 7 marca 2010
ładne kwiatki...
dostałam dzisiaj kwiaty
świeżutkie i pachnące
przed chwilą jeszcze rosły
przydając barwy łące
bukiet był różnorodny
stokrotki i kaczeńce
i kilka leśnych fiołków
bukiecik zmięłam w ręce
co mi tam z takich kwiatów
postoją zaraz zwiędną
wolałabym twe wiersze
to nie jest wszystko jedno
wiersze też mają zapach
kolor i moc tajemną
gdy często w nocy nie śpię
czuwają razem ze mną
i głaszczą moje serce
i sieją wątpliwości
zwłaszcza te o rozstaniu
cierpieniu i miłości
sobota, 6 marca 2010
ależ wiem...
Czasem nie mam potrzeby
dzielić się mymi snami
niech już lepiej odejdą
tak jak przyszły w niepamięć
czasem nie mam ochoty
mówić jak ważny jesteś
musi ci dziś wystarczyć
że okażę to gestem
wiem że jestem okropna
miewam swoje humory
ale musisz zrozumieć
nie mam w sobie pokory
Na ludową nutę
Jeszcze będziesz ze mną blisko
myślą, mową ...nie wiem,jeszcze nam się szczęście przyśni
i zapachnie chlebem.
Jeszcze ze mną pożeglujesz
po horyzont nieba,
bo wiem dobrze mój kochany
czego ci potrzeba.
Nie pieniędzy, nie zaszczytów,nawet nie młodości,
tylko wiary i nadziei
może też miłości.
Przyjdź jak deszczyk upragniony,
obmyj mnie dokładnie,
usuń z głowy głupie myśli,
schowaj w studni na dnie.
Przyjdź jak słońce złotolice,ogrzej mnie co nieco,
bo mi strasznie marzną stopy ,
biodra pod spódnicą.
Przyjdź jak wiatr rozkołysany,
taki ten niecnota,
przefruń, przewiej obudź serce,
aż przyjdzie ochota.
piątek, 5 marca 2010
obsada
Bo ze mną będzie ciekawie
i nigdy się nie znudzisz,dam ci na co dzień beztroskę,
uchronię od złych ludzi.
Bo ze mną będzie bajkowo,
nie trzeba Andersena,
wymyślę ciekawe akcje,
co tydzień nowy temat.
To jakby kolejny serial,
dam ci najlepszą rolę,
to jak, czy klamka zapadła,
chętnie pójdziesz w niewolę...
Wiem , że bywają seriale,
tak zwane” makaroniaste”,
gdzie widz już gubi się trochę,
nie wszystko jest zbyt jasne.
My nie musimy zbyt długo,
ciągnąć ten wątek miłosny,
wystarczy do końca lata,
no, nie bądź taki radosny.
Zbyt długie romanse nużą
stają się kulą u nogi,
lepiej więc nie przeciągać,
odejść w połowie drogi.
środa, 3 marca 2010
niebo nade mną
Niebo nade mną,
twoje,
z burzą włosów
rozczesanych
nieopanowaniem moich dłoni,
z gwiazdami oczu
wbijającymi się w serce
z niespotykaną delikatnością.
Obliczem zatrzymałaś się w zenicie
nad moją żądzą patrzenia
na twoją nagość,
by po chwili spaść na mnie
źródlanymi kroplami ust,
wsiąkającymi
w rozpalone do bólu pragnienie
skrupulatnie je nawilżając.
Niebo nade mną,
twoje,
w swym pięknie
niemal nierealne,
a ucieleśnione.
Teraz już moje.
Autor:Jacek -zaklinacz
twoje,
z burzą włosów
rozczesanych
nieopanowaniem moich dłoni,
z gwiazdami oczu
wbijającymi się w serce
z niespotykaną delikatnością.
Obliczem zatrzymałaś się w zenicie
nad moją żądzą patrzenia
na twoją nagość,
by po chwili spaść na mnie
źródlanymi kroplami ust,
wsiąkającymi
w rozpalone do bólu pragnienie
skrupulatnie je nawilżając.
Niebo nade mną,
twoje,
w swym pięknie
niemal nierealne,
a ucieleśnione.
Teraz już moje.
Autor:Jacek -zaklinacz
moja filozofia
Im bardziej coś niezrozumiałe
tym częściej bywa doskonałe?
Zdecydowanie się nie zgadzam
i nie mów proszę że przesadzam
to co jest proste zrozumiałe
bez trudu do mnie w mig dociera
nie muszę drążyć myśli zbierać
na elementy wciąż rozbierać
bywa że we mnie to zostaje
i nawet w zimie pachnie majem
tym częściej bywa doskonałe?
Zdecydowanie się nie zgadzam
i nie mów proszę że przesadzam
to co jest proste zrozumiałe
bez trudu do mnie w mig dociera
nie muszę drążyć myśli zbierać
na elementy wciąż rozbierać
bywa że we mnie to zostaje
i nawet w zimie pachnie majem
Proza o prozie dnia powszedniego
Kolejny dzień zlepiasz siłą woli
przygotowując białko i węglowodany
według najnowszego przepisu.
Spierasz z codzienności plamy
nowym rewelacyjnym proszkiem
który uczyni biel jeszcze bielszą.
Telewizor krzyczy reklamą płynu
co tak łatwo usuwa brud
akurat gdy zastanawiasz się
skąd wziął się ból kręgosłupa
i pękająca skóra na dłoniach.
Prostujesz resztki gasnącego dnia
najnowszej generacji żelazkiem
co chwila zerkając w ciemne okno
ubrane w pachnące firanki.
Z trudem zdobyte poczucie
dobrze spełnionego obowiązku
powoli rozpływa się w ciszy.
Nikt niczego nie zauważył.
autor: Jacek zaklinacz
przygotowując białko i węglowodany
według najnowszego przepisu.
Spierasz z codzienności plamy
nowym rewelacyjnym proszkiem
który uczyni biel jeszcze bielszą.
Telewizor krzyczy reklamą płynu
co tak łatwo usuwa brud
akurat gdy zastanawiasz się
skąd wziął się ból kręgosłupa
i pękająca skóra na dłoniach.
Prostujesz resztki gasnącego dnia
najnowszej generacji żelazkiem
co chwila zerkając w ciemne okno
ubrane w pachnące firanki.
Z trudem zdobyte poczucie
dobrze spełnionego obowiązku
powoli rozpływa się w ciszy.
Nikt niczego nie zauważył.
autor: Jacek zaklinacz
wtorek, 2 marca 2010
zawsze jest szansa
zajaśniało rozświetliło
place i ulice
powiedziało mi do uszka
wiosną cię zachwycę
roztopiło oczyściło
to co było brudne
a ty ciągle mi narzekasz
przestań bo to nudne
już niedługo listki młode
zachwycą zielenią
więc się zbieraj ruszaj w drogę
z wiarą i nadzieją
jeszcze nie jest nazbyt późno
by cokolwiek zmienić
tylko trzeba kochać życie
no przestań się lenić
place i ulice
powiedziało mi do uszka
wiosną cię zachwycę
roztopiło oczyściło
to co było brudne
a ty ciągle mi narzekasz
przestań bo to nudne
już niedługo listki młode
zachwycą zielenią
więc się zbieraj ruszaj w drogę
z wiarą i nadzieją
jeszcze nie jest nazbyt późno
by cokolwiek zmienić
tylko trzeba kochać życie
no przestań się lenić
poniedziałek, 1 marca 2010
Być kobietą
Być kobietą sprawa prosta,
trzeba wyssać z mlekiem matki,
mądrość, upór, nieprzeciętnosć,
rozwiązywać wciąż zagadki.
Tysiąc pytań , nowych wyzwań
co dzień staje na mej drodze,
ja im muszę stawiać czoło
i nie ulec nigdy trwodze .
A wieczorem gdy zmęczenie
kładzie siłą mnie do łóżka,
mam być miła, sympatyczna
jednym słowem twoja wróżka
trzeba wyssać z mlekiem matki,
mądrość, upór, nieprzeciętnosć,
rozwiązywać wciąż zagadki.
Tysiąc pytań , nowych wyzwań
co dzień staje na mej drodze,
ja im muszę stawiać czoło
i nie ulec nigdy trwodze .
A wieczorem gdy zmęczenie
kładzie siłą mnie do łóżka,
mam być miła, sympatyczna
jednym słowem twoja wróżka
Subskrybuj:
Posty (Atom)