Wyobraźnia płata mi figle
i upiększa co rusz nieznane,
wciąż podsuwa przed oczy Bonda,
a to tylko rozmawiam z panem.
Doprawiłam bujną czuprynę,
słuszny wzrost, dołożyłam wąsy,
posadziłam w aucie sportowym,
a tu słyszę protesty , dąsy.
Dokleiłam jakieś poglądy,
oczywiście z moimi zgodne,
pan się wierci, nawet obrusza,
że zbyt ścisłe i niewygodne.
To już nie wiem co dalej robić,
nic nie zmieniam, jestem ciekawa,
co też inne panie wymyślą,
ja się zmywam , nie moja sprawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz