Jeszcze kilka godzin miły pogadamy,
sama nie wiem, o czym będzie ta rozmowa,
żeby co dzień tak namiętnie czas marnować,
już zasycha w gardle, trochę boli głowa.
A tu tyle dzieje się na naszym beju,
ktoś odjechał, nagle niespodzianie wrócił,
tamten pan, to kocha panią z antypodów,
niemożliwe...jeszcze wczoraj ją porzucił?
Co podajesz miły dzisiaj na śniadanie,
zupa mleczna, gwiazdki, taki makaronik?
Tak cię proszę, nie przesadzaj z tym paleniem,
jeśli możesz, to zapomnij szybko o niej.
Rany Julek, już dziesiąta, muszę kończyć,
praca czeka, a tu upał tak doskwiera,
jeszcze wezmę zimny prysznic na mą głowę,
leci wrzątek, coś zacięło się, cholera.
No, to pa, już zmykam, bądź wieczorem,
może chłodniej trochę będzie, bo po burzy,
musisz wszystko opowiedzieć co robiłeś,
i koniecznie, czy beze mnie czas się dłużył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz