czwartek, 13 czerwca 2013

Na dwoje babka...



Proszę pana, przyszedł czas, by wyznać szczerze,
zbyt pochopnie uwierzyłeś w moje słowa,
że już jestem na etapie nieszczególnym,
nie potrafię się zakochać, więc bez obaw.

Więc prostuję, tak do końca nie bądź pewny,
gdy na świecie wszystko względne jest od wieków,
już nie mogę dać gwarancji na sto procent,
nie pomyślę- „a nuż facet wart jest grzechu”.

Więc ostrzegam, póki nie jest jeszcze późno,
niech  pan bacznie kontroluje, nocą śledzi,
czy przypadkiem nie zarzucam sprytnie sieci,
czytam  wiersze, by o panu więcej wiedzieć.

Gdy wyczytam zwłaszcza to co między strofy,
pan umieścił dla zmylenia czytelnika,
małe szanse by odwrócić splot przypadków,
niech pan lepiej zwija żagle, w toni znika.

Lecz, gdy z pana jeszcze żeglarz całkiem niezły
i  przygodę wypisaną ma na twarzy,
zawsze szansa jest na podróż bez przystani,
  zapisałam  kiedyś taką  w sferze marzeń.

p.s.
pan się pyta, a dlaczego  "bez przystani" ,
z pewnych względów, może będzie znacznie taniej.
Ja tam nie wiem, jakie konto ma pan w banku,
mnie wystarczy- być po prostu, twą wybranką...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz