A kiedy przyjdzie nam się rozstać,
nie zdążę nawet łzy uronić,
jedynie myśl ostatnia przyjdzie,
że pewnie zaraz będzie po mnie.
Zostawię ci to co najlepsze,
co chyba cię nie będzie nużyć,
szpargałów kilka , gruby zeszyt
co na zapiski wiernie służył.
Złota ci nie dam ni brylantów,
nic nie zostało już w szkatułce,
tylko te wiersze jak westchnienia
i sporo książek na mej półce.
Zabiorę z sobą w przyszłą podróż
wielką niepewność i nadzieję,
że chociaż droga jest nieznana,
jakieś światełko zajaśnieje.
Jedynie ciągle głupio wierzę,
że w innym świecie, szczęścia stronie,
odszukasz mnie wśród tłumu duchów,
tak sobie myślę, dość nieskromnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz