Obudziłam się wcześnie
prawie całkiem rano
deszcz za oknem nie padał
nic mnie nie bolało
ludzie byli serdeczni
uśmiechnięci mili
nie walczyli o stołki
nawet się nie bili
jeden wierzył drugiemu
i spieszył z pomocą
serce swoje otwierał
nie wiadomo po co
wielbłąd już był bez garba
zebra całkiem gładka
a cóż to się podziało
dla mnie to zagadka
pająk muchę podrywał
ale nie na sidła
a wszelka niegodziwość
ludziom dziwnie zbrzydła
biedronka chciała oddać
kropki już zbyteczne
musiałam się z nią kłócić
że to niebezpieczne
wąż nie czaił się w trawie
słowo nie raniło
wszędzie się rozpleniła
niepoprawna miłość
tak było nieciekawie
mdło i nieżyciowo
postanowiłam zakląć
...takie jedno słowo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz