A może by tak nie rozmawiać,
zaufać tylko intuicji,
wyostrzyć zmysły, zamknąć oczy
i tylko drżenia serca liczyć.
Słowa są takie nieporadne,
zbyt często nazbyt wyświechtane,
choć znaczą przecież co innego,
gdy mówisz nocą lub nad ranem.
Wiesz, po raz pierwszy mi się zdarza,
że cisza takim jest przekazem,
i nie chcę miły nic usłyszeć,
wystarczy, że będziemy razem.
Musiałam dojrzeć, długo trwało,
by to co zbędne precz odrzucić,
dawniej mi było ciągle mało,
żyłam ułudą, aby przeżyć.
Dzisiaj już jestem trochę inna,
spokojna, ufna, pogodzona,
inne wartości są dziś w cenie,
udało ci się mnie przekonać.
Spokój rozlewa się po kątach,
ciepło wiruje pod sufitem,
lecz jeśli mogę coś powiedzieć,
dobrze mi z tobą, tak jak z nikim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz