Mam naprzeciwko miłą sąsiadkę,
nie mieści się w schematach,
jest już w tym wieku, że nic nie musi,
ma swój porządek świata.
Wychodzi zwykle nocą w koszuli,
może nie lubi słońca,
by pielęgnować ogród przed domem,
jest taka czarująca.
Głaszcze i tuli, rozmawia tkliwie,
z każdym osobno kwiatkiem,
dobrze , że mieszkam na tej ulicy,
mam naprzeciwko sąsiadkę.
Pachnie wytwornie mdławą lawendą,
a jakie ma kapelusze,
zawsze ma uśmiech i ciepłe słowo,
i niewątpliwie duszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz