Dobrze, że jest pojęcie jutra,
możliwe jest doprawdy wszystko,
ktoś kogoś zdradzi, ktoś pokocha,
z kopciuszka stanę się artystką.
Gdy wczoraj zmienia się na dzisiaj,
dni przesuwają się w szeregu,
by nie uronić, nie zmarnować,
pochłaniam życie zawsze w biegu.
Wczorajszy dzień już sobie poszedł,
goryczy tyle ma co szczęścia,
zamknęłam szczelnie w starym kufrze,
by nie zabierał dużo miejsca.
Nic nie wymyślę i nie stworzę,
łańcuch dni ciągnie się z łoskotem,
podziwiam świerki co przeżyją,
i krzaki malin pod mym płotem.
Zostaną książki, akwarele,
listy dyszące uczuciami,
i tylko mnie już tu nie będzie,
pofrunę pyłem z aniołami.
Wszystko to marność, trwa zbyt krótko,
a jednak trochę żal istnienia,
lecz jeśli zdążę powiem tylko,
dziękuję i do zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz