Pokocham siebie, co mi szkodzi,
bez udawania, całkiem serio,
dostrzegę to, co warto dostrzec,
nie oddam tanio, wiem na pewno.
Polubię spleeny i rozterki,
niepewność wierną towarzyszkę,
przeglądnę listy co czekają,
może niektóre jeszcze
wyślę.
Powrócę do minionych zdarzeń,
odczytam je bez sentymentów,
wyciągnę wnioski, może późno,
zrozumiem, można żyć bez lęku.
Pójdę odważnie, gdzieś w nieznane,
po drodze bacznie się rozglądnę,
bez ociągania stanę chwilkę,
gdy spotkam czyjeś
oczy modre.
Pokocham jego, co mi szkodzi,
bez udawania, całkiem serio,
czasu zabraknie na rozmowy,
lecz zrozumiemy się na pewno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz