niedziela, 12 września 2010

Babcia

Ma lat dzieści, lub ciut więcej,
jeszcze wczoraj była mamą,
dzisiaj babcią ją nazwano.

Ciągle dalej tuli dzieci,
chodzi jeszcze całkiem sprawna,
ma marzenia, w nich jest ładna.

Ciepła i wyrozumiała,
wiem, że nigdy się nie złości,
i poświęca się z miłości.

Dziurkę w spodniach zaceruje,
zna bajeczki trochę stare,
ciągle kłóci się z zegarem.

Jej szarlotka tak smakuje,
i pierożki z owocami,
można nawet jeść palcami.

Obowiązków nie ma wcale,
przyszła pora, że nie musi,
jeśli zechce może wzruszyć.

Tak jak dawniej lubi lody,
mogą być marcepanowe,
albo lepiej bakaliowe.

Z wiatrem wdaje się w zawody,
ćwiczy walce na pianinie,
jeszcze ciągle płacze w kinie.

Ma już swoje doświadczenie,
i nie wierzy w zapewnienia,
które nie są do spełnienia.

Jesień ulubiona pora,
smętki goni przed południem,
a za chwilę znów jest cudnie.

Babcie są nieocenione,
rozczulają mnie staruszki,
to są myśli ...mojej wnuczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz