A kiedy przyjdzie nam się rozstać,
nie zdążę łzy uronić,
jedynie myśl ostatnia przyjdzie,
że pewnie jest już po mnie.
Zostawię ci to co najlepsze,
co chyba cię nie znuży,
kilka szpargałów, stary zeszyt
i kartki dwie z podroży.
Złota ci nie dam ni brylantów,
rozdałam lekką ręką,
tylko mam wiersze, jak westchnienia,
w nich niebywałe piękno.
Zabiorę z sobą w przyszłą podróż
zapewne też niewiele,
wielką niepewność, mnóstwo strachu,
pytanie, co się dzieje?
Nie lubię myśleć o tej chwili,
naprawdę nie wiem czemu,
gdy wszystko straci swoją wartość,
a ja się stopię z ziemią.
Może to śmieszne, ciągle wierzę,
że tam, po drugiej stronie,
odszukasz mnie wśród tłumu duchów
i wreszcie przyjdziesz do mnie.
Ja także wierzę, że tam gdzieś po drugiej stronie spotkamy tych których kochaliśmy. Piękny wiersz.
OdpowiedzUsuń