piątek, 9 grudnia 2011

Bunt

Jest dzień kiedy idzie po grudzie
dziwaczni mijają cię ludzie
niepewni i tacy nerwowi
i żaden dzień dobry nie powie

do wczoraj to było inaczej
jak mogę to sobie tłumaczę
być może zmianami pogody
nie każdy jest w końcu już młody

frustracją libacją i splinem
wypitym w nadmiarze ciut winem
zawodem miłosnym być może
stwierdzeniem że ciągle jest gorzej

no kiedy się stanie do diaska
że miłość się wreszcie roztrzaska
rozbłyśnie rozjarzy zawładnie
niechcący i w oko ci wpadnie

polubisz poślubisz polegniesz
czy w niebie czy w piekle bezwiednie
i świat się uśmiechnie raz jeszcze
i będziesz w miłosnym areszcie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz