Chciałabym mieszkać wśród zwykłych ludzi,
o kromce chleba i dzbanku mleka,
prowadzić nocą szczere rozmowy,
o tym co było i co nas czeka.
Jeśli się gorszyć , to tak na żarty,
nie wpadać w zachwyt z byle powodu,
mieć swoje miejsce, przed domem ogród,
w nim krzaki malin, róże i powój.
Wieczorem chodzić na spacer z mężem,
utartą ścieżką koniecznie z pieskiem,
latem wyjeżdżać pociągiem w góry,
albo nad morze, ciepłe, niebieskie.
Spać kilka godzin, śnić o migdałach,
rano się budzić rześka i zdrowa,
a raz w miesiącu robić wyprawę,
do pobliskiego miasta Krakowa.
Usiąść na Plantach, karmić łabędzie,
albo wysłuchać hejnału w Rynku,
ot, takie zwykłe prowadzić życie,
bez niespodzianek, blichtru i zbytku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz