Straciłam tyle bezcennych godzin,
wkuwając treści z których nic nie wiem,
przecież byłoby o wiele prościej,
wzruszać się wiatru letnim powiewem.
Wolę pozostać w nieświadomości,
nie znać tablicy Mendelejewa,
ani zawiłych wzorów z fizyki,
byleby tylko z radości śpiewać.
Teraz po latach wszystko wyblakło,
na co mi świetne, nowe odkrycia,
gdy we mnie coraz mniej ciekawości,
nawet i buntu, w ogóle życia.
Niech ziemia będzie płaska jak talerz,
mnie to nie szkodzi, ani nie wzrusza,
byleby tylko szczęście dokoła,
i królik skacze wprost z kapelusza.
Śnieg może zostać biały jak wata,
świetny na kulki i na bałwany,
a każdy wierszyk do głębi wzrusza,
czytelnik śpiewa słodkie peany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz