Łatwiej jest zburzyć niż naprawić,
destrukcja ciągle się rozpycha,
a ja bym chciała żyć spokojnie,
i jak najczęściej się uśmiechać.
Noc często straszy upiorami,
czasem wydaje się zbyt długa,
lecz w końcu ranek ją przegoni
i smutek znika w słońca strugach.
Nawet gdy chłodno, deszcz zacina,
lecz światło wpada upragnione,
czekam na ciebie aż zadzwonisz,
albo pospiesznie sama dzwonię.
I wiem już co jest ważne w życiu,
pogoda tutaj bez znaczenia,
wystarczy mieć przy sobie kogoś,
kto zechce w radość wszystko zmieniać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz