Żeby nie było wątpliwości,
pomału wkraczam w wiek starości,
co nie zachwyca mnie, a złości.
Przyszedł czas, dzieci w domu nie ma,
większy porządek jest i spokój,
co budzi tylko mój niepokój.
Nie skrywam błędów moich dzieci,
i nie pilnuję lekcji wcale,
nawet nie szyję sukien lali.
Nie pichcę zupek, ni kisieli,
nie gaszę uczuć zbyt gorących,
nie chronię przed zabójczym słońcem.
Czasem żałuję, że minęło,
to co bywało utrapieniem,
i teraz tylko jest wspomnieniem.
Dzieci zostały rodzicami,
i teraz wszystko robią sami,
Znów powtarzają stare błędy,
co kiedyś przejdą do legendy.
Mam za to wnuki wyjątkowe,
kochane, słodkie, oby zdrowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz