sobota, 20 kwietnia 2013
Poprzysięgłam już sobie
po sto razy i tysiąc
że nie będę smęciła
bo i po co
nikt i tak nie zrozumie
brak przyjaciół dziś w tłumie
płaczę tylko do poduszki
późną nocą
mnie naprawdę do szczęścia
tak niewiele potrzeba
kawałeczek zieleni
nieba pół
uśmiech dziecka śpiew ptaków
spokój w domu i w pracy
i obrusem nakryty
w kuchni stół
dziwna sprawa Pan mówi
tak się jakoś układa
że właściwie to wszystko
dzisiaj mam
tak przyznaję nie przeczę
miewam i inne rzeczy
czyli saldo dodatnie
ponad stan
czasem serce mnie kłuje
czegoś jednak brakuje
tego nigdzie nie kupię
to ma pan
proszę nie bądź okrutny
świat nie będzie już smutny
napisz wiersz tylko dla mnie
co ci tam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uśmiech dziecka... to on wypełnia Ci dziś życie, widać to i w wierszach. Wybrałaś to, co najpiękniejsze, najczystsze, najprostsze.
OdpowiedzUsuńA charakter wierszy się nie zmienił. Cały czas to samo ciepło.
Pozdrawiam Cię swoim ciepłem, swoim usmiechem :)