a słońcu spojrzę po raz pierwszy w oczy
gdy mniej boleśnie uśmiechnie się do mnie
gdy mi wybaczy godziny przespane
na dłoń wyłożę serce rozgdakane
świątynię wielu przecudownych wspomnień
i spowiednikom rzucę gdy nade mną staną
a życiu powiem wtedy tylko tyle
że go pragnąłem jak pięknego grzechu
tym zmysłem ludzkim, psim, motylim...
i czmychnę zaraz
by nie słyszeć smiechu
i by nie słyszeć
pierwszych kropli smutku
czmychnę w pośpiechu
zniknę po cichutku
Z podziękowaniem za odwiedziny. Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńWzruszający wiersz.Ja pewnie zrobię podobnie:)
OdpowiedzUsuń