wtorek, 10 września 2013
Przygoda
Wiem, że jestem nietaktowna
i wścibska do granic,
muszę zawsze wszystko wiedzieć,
domaga się pamięć.
Ot i wczoraj, idę sobie,
plantami do rynku,
nagle słyszę jak ktoś czyta,
wiersze, bez wysiłku.
Przystanęłam zachwycona,
w jesiennej scenerii,
Fredro się przypomniał wierszem,
z nutką pikanterii.
Pan też czytał, głos znajomy,
kiedyś go słyszałam,
późną nocą w radiu, w trójce,
w ogóle nie spałam.
Pan, persona dobrze znana,
ważne stanowisko,
pisać wiersze nie uchodzi,
u mnie zyskał wszystko.
Choć już kilka lat minęło,
podeszłam do pana,
"czy pan także jest poetą?",
w końcu to nie dramat.
Pan przystanął zaskoczony,
uśmiechnął się mile,
tak to jest gdy noc bezsenna,
masz do raju bilet.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz