Kiedy ktoś bliski umiera,
niespodziewanie odchodzi,
bunt w nas powstaje i rozpacz,
nie chcemy się z tym pogodzić.
Wspomnienia znów ożywają,
rozmowy, gesty, spojrzenia,
kto by przewidział, dzień przyjdzie,
nie powiesz już - „do widzenia”.
Odejście jest ostateczne,
aż trudno nam jest uwierzyć,
łzy nie osuszą się łatwo,
lecz jakoś musimy przeżyć.
Dziś dziękujemy doktorze,
za pracę, takt, poświęcenie,
na zawsze będziesz nam bliski,
chociaż już tylko
wspomnieniem.
Spotkałeś kiedyś kobietę,
nieznaną, czas szybko leci,
wskazując dwójkę wyrostków,
„doktorze, to pana dzieci”.
To niecodzienne wyznanie,
nie zaskoczyło Cię wcale,
„mam dzieci pewnie i tysiąc
i nawet się tym
nie chwalę”…
21.09. 2013.
Musiałaś go bardzo cenić. Pochylam głowę z powaga i smutkiem, stojąc obok Ciebie
OdpowiedzUsuń