czwartek, 22 listopada 2012

Na niepogodę

Wiatr coś mnie źle nastraja,
są tacy co go lubią,
mnie zaraz boli głowa,
czuję się podle długo.

Słońce zaś tak przypieka,
unikam jeśli mogę,
chowam się w smugę cienia,
i zimny okład robię.

Noc jest mi nieprzyjazna
zbyt długo coś się wlecze,
patrzę dochodzi trzecia,
a nie zasnęłam jeszcze.

I nowy dzień nadchodzi,
wiem zaraz, że zadzwonisz,
zapytasz jak dziś spałam,
czy zapomniałam o nim.

Na wszystkie niepogody,
przekręty złego losu,
ty jeden jesteś dobry,
sprawdzony masz już sposób.

Przytulisz ciepłym słowem,
rozwiejesz złe nastroje,
zasadzisz kwiatki w myślach,
i znowu się nie boję.


Napisany 2012-11-22


3 komentarze:

  1. Kolejna próba dodania komentarza (to się niestety zdarza)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opanowałem sztukę, jak widać, choć wczoraj mi się nie udało dodać komentarza, ale już wiem o co chodzi z ta autoryzacją. A więc jestem. A znaczy to, że czasem powrócę, zajrzę... bo niezła artystka z Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coby, co za miła niespodzianka.Jak już wspomniałam pies z kulawą nogą tutaj nie zagląda.Czasem przez pomyłkę wiatr się wedrze i zrobi małe zamieszanie.

    OdpowiedzUsuń