Wiatr coś mnie źle nastraja,
są tacy co go lubią,
mnie zaraz boli głowa,
czuję się podle długo.
Słońce zaś tak przypieka,
unikam jeśli mogę,
chowam się w smugę cienia,
i zimny okład robię.
Noc jest mi nieprzyjazna
zbyt długo coś się wlecze,
patrzę dochodzi trzecia,
a nie zasnęłam jeszcze.
I nowy dzień nadchodzi,
wiem zaraz, że zadzwonisz,
zapytasz jak dziś spałam,
czy zapomniałam o nim.
Na wszystkie niepogody,
przekręty złego losu,
ty jeden jesteś dobry,
sprawdzony masz już sposób.
Przytulisz ciepłym słowem,
rozwiejesz złe nastroje,
zasadzisz kwiatki w myślach,
i znowu się nie boję.
Napisany 2012-11-22
Kolejna próba dodania komentarza (to się niestety zdarza)
OdpowiedzUsuńOpanowałem sztukę, jak widać, choć wczoraj mi się nie udało dodać komentarza, ale już wiem o co chodzi z ta autoryzacją. A więc jestem. A znaczy to, że czasem powrócę, zajrzę... bo niezła artystka z Ciebie.
OdpowiedzUsuńCoby, co za miła niespodzianka.Jak już wspomniałam pies z kulawą nogą tutaj nie zagląda.Czasem przez pomyłkę wiatr się wedrze i zrobi małe zamieszanie.
OdpowiedzUsuń