poniedziałek, 26 listopada 2012

Pogodnie i bajecznie

Na przekór wszystkim zmartwieniom,
wbrew nie najlepszej pogodzie,
niezmiennie budzi mnie słońce,
przychodzi rankiem, jak co dzień.

Gdy witasz ciepłym dzień dobry,
nic mi do szczęścia nie trzeba,
jestem już cała w skowronkach,
nawet przestałam się gniewać.

Bywają jednak dni szare,
na dworze pięknie, upalnie,
ty milczysz, jakbyś zapomniał
i wtedy czuję się marnie.

Od kiedy ciebie poznałam,
czuję się silna i młoda,
świat przestał ranić boleśnie,
tylko na szczęście jest podaż.

Kiedyś odejdziesz, wiadomo,
człowiek jest tylko człowiekiem,
lecz zapamiętam dwa słowa,
zostaną we mnie z oddechem.


1 komentarz:

  1. Ładnie to kusić dziewczyno,
    jak świtezianka znad wody.
    Jedno mnie martwi okropnie,
    że dawno już byłem młody.

    Bo dawniej, możesz być pewna,
    kruszyłbym dla ciebie lody.
    i nawet z burzą i wiatrem,
    bez lęku ruszył w zawody.

    A wiosną, gdy nowe siły,
    jeśliś uwierzyć mi skora,
    popłynął bym nawet na dno,
    odkryć tajniki jeziora.

    Tymczasem paskudna pora,
    zimna i mętna jest woda,
    lodowe tafle wciąż grubsze
    i trochę zdrowia mi szkoda.

    Dlatego wybacz mi proszę,
    poczekaj na lepszą aurę,
    jeszcze pójdziemy na spacer,
    gdy tylko zwalczę podagrę.

    Autor Anonimowy

    OdpowiedzUsuń