sobota, 11 maja 2013

Postęp

Kiedyś miałam całkiem przyjemne widoki,
rozłożyste drzewo,domki niewysokie,
pachniały jaśminy i bez się rozrastał,
malwy różowiły w samym w środku miasta.

Od pewnego czasu krajobraz się zmienił,
drzewo nagle uschło,spokój diabli wzięli.
Domy nastawiali wysokie do nieba,
zasłoniły wszystko,jaśminów też nie ma.

Na całej ulicy urządzili parking,
ruch się duży zrobił i skończyły żarty.
A moja uliczka przecież zabytkowa,
gruchają gołębie w przelocie z Krakowa.

Wyjadę na trochę, zaczerpnąć powietrza,
każda zmiana myślę,jest o niebo
lepsza.
Zamawiam pogodę,musi być bezwietrznie,
pakuję walizki, wyjeżdżam dziś jeszcze.

Nawet mam dość blisko, dwie godziny drogi,
Tatry widzę dobrze, prawie tuż za rogiem.
Gdyby ta wyprawa była karkołomna,
mogę bliżej jechać, tuż obok jest Łomna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz