sobota, 11 maja 2013

To były czasy...

To były czasy, myśmy przetrwali,
chociaż panował wszędzie socjalizm.
Brak podstawowych dóbr nie przerażał,
uspokajała zamieszki władza.

Za chlebem stałam ze dwie godziny,
do dzisiaj czuję smak margaryny.
Bardzo lubiłam smalec z cebulką
i nic nie tyłam,byłam jak piórko.

Mogłeś mnie wtedy nosić na rękach,
bez przerwy mówić o moich wdziękach.
Słodycze były ciut podrabiane
i lody pyszne, babeczki z pianą.

Wieczorem grały cudnie cykady,
lecz ty wolałeś szachy,warcaby.
Zbierałeś czwórkę na wieczór w bridża,
mnie tam nie było,do dzisiaj mi żal.

Majdaniec, Stanek,różne gitary,
dzień umilały,gdzieś tam był Paryż,
Londyn i Egipt i Ameryka,
czasem ktoś cichcem tam się wymykał.

W lecie na niebie świeciło słonko,
pamiętam akcje-”walczmy ze stonką”.
W jesieni dymy wiły się smugą,
letnie miłości leczyłam długo.

Nadmorski piasek do dziś pamiętam,
i szczęście w oczach,powrót bez centa.
Co tam pieniądze,są i ich nie ma,
może nie wierzysz, czytałam Lema.

Do dziś wspominam te czasy z łezką,
miałam komplecik w kratkę niebieską
i dużo świetnych planów na życie,
część się spełniło we śnie, o świecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz