niedziela, 6 stycznia 2013

Kataralnie


Ktoś mi sprzedał wirusa,
byłam już taka zdrowa,
z niewiadomych powodów,
niepotrzebnie całował.

A w obecnym okresie,
trzeba bardzo uważać,
i podobnych okazji,
jeśli można nie stwarzać.

Nie powinno się mówić,
kichać, smarkać, dotykać,
żeby potem nie leżeć,
i z żałości nie wzdychać.

Wirus bywa ruchliwy,
lubi w mig się przemieszczać,
zbiera swoje ofiary,
ja nie jestem tu pierwsza.

Gardło parzy jak ukrop,
z nosa cieknie bez przerwy,
stos chusteczek w mig rośnie
i puszczają mi nerwy.

Łóżko jest mi kołyską,
i herbata smakuje,
trochę tylko mi smutno,
może ktoś pożartuje.

Dobry humor lekarstwem,
i na wszystko pomaga,
czekam zatem cierpliwie,
zasmarkana łamaga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz