Jesień mnie zawsze źle nastraja,
chociaż są tacy co ją lubią,
zwykle to tylko trzy miesiące,
uważam jednak, że zbyt długo.
Najgorsze deszcze, mgły i mżawki,
humorki, spleeny, smętne miny,
doprawdy, że wychodzą bokiem,
stąd z utęsknieniem czekam zimy.
Cisza i chłodek aż do kości,
brylanty w śniegu zakopane,
na szybach kwiaty czarodziejskie,
noce zbyt długie,nieprzespane.
Lecz pewnie zima wnet dokuczy,
gdy tego roku będzie sroga,
zatęsknię wtedy znów do wiosny,
o słońce będę prosić Boga.
A wiosną będę znów szczęśliwa,
wybuchnie zieleń rozpasana,
zacznę na nowo się uśmiechać
i znowu wierzyć w miłość pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz