poniedziałek, 14 stycznia 2013
odgrzebane z archiwum
Proszę pana, ja przeczuwam co pan myśli,
że niepokój siedzi w panu i tęsknota,
ja naprawdę ciągle nie wiem, choćbym chciała,
czy rozumie pan co znaczy kogoś kochać.
Lepiej będzie, żeby pan się nie rozpalał,
ja nie jestem z tych na wyciągnięcie ręki,
więc ustalmy raz na zawsze, bez szemrania,
musi jednak pan poczekać na me wdzięki.
Pan się martwi, że ja zmienię gabaryty,
że utracę coś, co jeszcze dzisiaj miewam,
nie, nie warto tym się smucić, takie życie,
ja dopiero do miłości tej dojrzewam.
A dopóki jeszcze świt się skrada nocą,
i podobno jakieś światło jest w tunelu,
nie rezygnuj, zawsze na coś czekać warto,
niż w szarzyźnie życie pędzić, tak bez celu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz