Nie dziwię się już niczemu,
tyle samotnych na świecie,
i zwłaszcza teraz w jesieni,
przychodzi płakać kobiecie.
Że, zieleń jakaś wyblakła,
nie widzę pąków na różach,
podobno bociany myślą,
o swych zamorskich podróżach.
Usycha, odchodzi lato,
sukienki śpią już w kartonie,
najgorsze, nawet nie piszesz,
że jutro przyjedziesz do mnie.
Zostały mi książki, łóżko,
jedynie życzliwe, ciepłe.
przeczekam, oby do zimy,
ożyją uczucia letnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz